W recenzji gry Nightfall, napisanej w styczniu 2012 roku, stwierdziłem: „Od czasu do czasu lubię pograć w jakąś karciankę, chociaż omijam te kolekcjonerskie, w które wypadałoby inwestować wszystkie swoje pieniądze, a przyjemność wynikająca z rozgrywki może zmienić się w gromadzenie kolorowych kartoników. Ja wysiadam”. I faktycznie, omijałem je. W marcu 2014 roku przypomniałem sobie jednak o starym, owianym złą sławą KULCIE, w który zawsze miałem ochotę zagrać. Wylicytowałem kilkaset kart, zagrałem i okazało się, że pomimo niesamowitych ilustracji oraz mrocznej atmosfery nie do podrobienia, w czasie rozgrywki niestety niewiele się dzieje. Niby mamy ciekawą, oryginalną mechanikę, inny cel niż zazwyczaj (nie chodzi o wyeliminowanie przeciwników), ale, i piszę to z bólem serca, trochę wiało nudą, przez co nie wyobrażam sobie ponownego rozłożenia tej gry na stole. [całość na blogu Planszokalipsa]
16/2025 (18): Do ostatniego | Moon Knight | Mass Effect | Obcy: Romulus |
Memories | Grzesznicy [podcast]
-
PRZECZYTANE[image: 📚][image: 📜]
[image: ▶️]Do ostatniego [Jérôme Félix & Paul Gastine]
[image: ▶️]Moon Knight [Brian Michael Bendis & Alex Maleev]
POGRA...
1 dzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz