Krzysztof Ryszard Wojciechowski z Rękopisu znalezionego w Arkham napisał kilka słów o Donikąd i choć nie cytuję tu maniakalnie wszystkich opinii o mojej twórczości, akurat w tym przypadku wewnętrzna potrzeba każe mi zrobić wyjątek:
Wpadajcie czasem poczytać komiksowy dziennik Michała Misztala. Ja jestem od niego uzależniony. Jest tu wszystko co powinno być w dobrym komiksie: człowiek karaluch i potwór mieszkający w jego głowie, śmiertelnie groźne choroby (na które Michał bierze L4), piękne kobiety, koty, planszówki, długie brody oraz przytłaczająca proza życia. Zaznaczam od razu, że to nie są zabawne opowiastki z pointą, więc komiks jest bardzo specyficzny. To połączenie neurotycznej groteski Franza Kafki i nieśmiesznych dowcipów rodem z "Rejsu". Docenia się go dopiero gdy ma się dłuższy staż czytelniczy i polubi Michała. Wtedy już nie ma wyboru - po prostu trzeba mu kibicować w tym jego uroczym wrestlingu z codziennością. Komiks liczy już ponad 900 pasków i zmierza w jedynym słusznym kierunku: donikąd.
Gdybym kiedykolwiek wydawał swoje paski na papierze, zamieściłbym ten cytat na ostatniej stronie okładki.
26/2025 (28): Ice Cream Man: Tęczowa posypka, The Mortal Coil Shuffle |
Filmy w klimatach Czarnego Lustra [podcast]
-
Czy komiks o typie, który sprzedaje lody, ale nie nazywa się Billy Kincaid,
a ty nie czytasz go w 1997 roku, może być straszny? Czy komiks będący
jednocz...
2 tygodnie temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz