Nawet po szybkim przekartkowaniu Skazanych na siebie da się zauważyć, że rysunki Miriam Katin przypominają szkice, ale są to szkice bardzo dopracowane i niejednokrotnie obfitujące w dużą ilość szczegółów. Można odnieść wrażenie, że kreska niezbyt pasuje do "komiksowych wspomnień z czasów II Wojny Światowej", ale ponura kolorystyka, zgrywająca się z zaprezentowanymi w albumie wydarzeniami, robi swoje, skutecznie pozbawiając mnie wątpliwości co do graficznego przedstawienia poszczególnych wątków. Jedynie fragmenty mówiące o czasach po wojnie zostały uzupełnione większą ilością barw. Te oraz czerwona flaga ze swastyką, zasłaniająca oglądane przez okno niebieskie niebo... [całość na stronie Gildii Komiksu]
26/2025 (28): Ice Cream Man: Tęczowa posypka, The Mortal Coil Shuffle |
Filmy w klimatach Czarnego Lustra [podcast]
-
Czy komiks o typie, który sprzedaje lody, ale nie nazywa się Billy Kincaid,
a ty nie czytasz go w 1997 roku, może być straszny? Czy komiks będący
jednocz...
2 tygodnie temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz