Drugi numer magazynu Doza ukazał się pod koniec listopada, czyli od mniej więcej miesiąca debiut literacki mam już za sobą. I to w dość nieoczekiwanej, także dla mnie samego, formie. Nie żeby ktoś przystawił mi do głowy pistolet i kazał pisać wiersze, ale, ujmując rzecz bardzo delikatnie, od zawsze nie znoszę poezji, a naskrobałem kilka przede wszystkim z przekory, na zasadzie: "przecież każdy może tworzyć takie bzdury, zaraz to udowodnię". Jakby tego było mało, samo tworzenie wcale nie okazało się być aktem skrajnego masochizmu. Sprawiło mi frajdę, co świadczy jedynie o tym, że nie jest ze mną najlepiej.
Żeby nie przedłużać: zastanawiało mnie, jak oceni to ktoś, kto zajmuje się ocenianiem takich bzdur na co dzień. Parę miesięcy temu wysłałem te moje bzdury na skrzynkę mailową Dozy... której redakcja uznała, że warto je wydrukować. I tak oto zadebiutowałem jako poeta, co jest w równym stopniu chore, dziwne i przyjemne. Przeraża mnie fakt, że poezja to dla mnie straszne ścierwo, a mimo to muszę uznać napisanie tych paru (słowo, które pojawi się tutaj zaraz po zamknięciu nawiasu, z trudem przechodzi mi przez gardło i nawet wystukanie go na klawiaturze jest sporym wyzwaniem) wierszy za niezłą zabawę. Najwyraźniej gdzieś po drodze zgubiłem rozum, bo niby jak inaczej wyjaśnić chęć wypluwania z siebie takich rzeczy?
16/2024 (766): Deadpool & Wolverine
-
Przed obejrzeniem tego filmu miałem w głowie mniej więcej taki tekst,
spodziewając się, że będę mógł go później użyć: *Są we mnie dwa wilki.
Pierwszy, kt...
3 miesiące temu
poezja, brzmi poważnie
OdpowiedzUsuńDoza?
OdpowiedzUsuńChciałem tam nawet coś wysłać swojego, ale ogólnie odstraszyło mnie "9. Redakcja nie płaci honorariów za zamieszczane prace."
A szkoda.
Nie żebym był jakimś zachłannym skurwielem, dla którego liczy się tylko hajs, ale miło jest dostać wynagrodzenie, nawet symboliczne, za swoją pracę.
Mnie nie odstraszyło, bo kimże niby jestem, żeby napalać się na jakieś honoraria? Wypierdziałem kilka krótkich form i to wszystko. Chociaż gdyby dali, to pewnie, że bym wziął, bo czemu nie?
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, fragment wywiadu z naczelnym Dozy:
"Pierwsze numery są non-profiotowe, a co za tym idzie – całość zysku przekazana jest na pokrycie kosztów wydania i rozwój czasopisma. Taki stan rzeczy utrzyma się na początku – co będzie później? Zobaczymy. Będziemy starać się, aby Doza wypłacała honoraria autorskie. W końcu należy się pisarzom".
Redakcja DOZY pracuje wyłącznie charytatywnie. W całości. Nie ma możliwości płacenia. Ani autorom, ani sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gra (DOZA Poezji)