W kontynuacji polskiej wersji przygód Storma znalazły się dwa kolejne albumy serii: Dzieci pustyni oraz Zielone pandemonium. Zmienił się (znowu) scenarzysta, tym razem jego rolę pełkni Dick Matena. Rysownikiem na szczęście pozostał niesamowity Don Lawrence. Poprzednią odsłonę holenderskiego cyklu zapamiętałem jako coś na kształt pudełka pełnego dobrej zabawy, dobrej do tego stopnia, że komiksowi dało się wybaczyć nawet bardzo poważne mankamenty, jak choćby rażący brak związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy pierwszym a drugim epizodem. Kiedy więc zobaczyłem piękną, zieloną okładkę następnej części, nie mogłem się nie ucieszyć. [całość na stronie Gildii Komiksu]
26/2025 (28): Ice Cream Man: Tęczowa posypka, The Mortal Coil Shuffle |
Filmy w klimatach Czarnego Lustra [podcast]
-
Czy komiks o typie, który sprzedaje lody, ale nie nazywa się Billy Kincaid,
a ty nie czytasz go w 1997 roku, może być straszny? Czy komiks będący
jednocz...
2 tygodnie temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz