„Antropotamy Nihilu” to trzeci tom bardzo dobrej, oryginalnej oraz przykuwającej uwagę serii. Poprzednie części „Azymutu” przypadły mi do gustu i właściwie jedynym moim zastrzeżeniem była majacząca na horyzoncie wątpliwość, czy to wszystko aby na pewno ma sens. Czy fabuła jest rzeczywiście przemyślana, czy może mamy do czynienia wyłącznie ze zbiorem dziwacznych pomysłów wrzuconych do jednego worka? Najnowszy epizod cyklu może i nie wyjaśnia tego do końca, jednak zdaje się sugerować odpowiedź no to pytanie. [całość w najnowszym numerze ArtPapieru]
26/2025 (28): Ice Cream Man: Tęczowa posypka, The Mortal Coil Shuffle |
Filmy w klimatach Czarnego Lustra [podcast]
-
Czy komiks o typie, który sprzedaje lody, ale nie nazywa się Billy Kincaid,
a ty nie czytasz go w 1997 roku, może być straszny? Czy komiks będący
jednocz...
2 tygodnie temu


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz