Y – Ostatni z mężczyzn to dla mnie komiks szczególny. W 2008 roku, kiedy jeszcze wydawało mi się, y-the-last-man-pia-guerraże o historiach obrazkowych wiem bardzo wiele, zanurzyłem się w magiczny świat skanów. Magiczny, bo było w nim na wyciągnięcie ręki właściwie wszystko, co mnie interesowało, jeśli chodzi o amerykańskie pozycje. Okazało się, że o komiksach nie wiem właściwie niczego; nie znam nie tylko rzeczy opatrzonych zupełnie obcymi dla mnie nazwiskami, ale i wielu dzieł moich ulubionych autorów. O pewnych tytułach, jak Shade, The Changing Man czy Enigma Milligana coś słyszałem (i miałem nawet kilka zeszytów), ale gdzie mi tam było do znajomości całych opowieści. I pośród tego nieskończonego wirtualnego stosu dobra na monitorze mojego komputera zagościła także pozycja: Y – The Last Man Briana K. Vaughana i Pii Guerry. Jak widać, czasami mam szczęście.[całość na blogu Kopiec Kreta]
Metody Marnowania Czasu #03(05)/2025 | Top 5 gier, których nie ukończyliśmy
[podcast]
-
Tym razem odcinek tematyczny o grach wideo, których nie udało nam się
ukończyć.
8 godzin temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz